My (jak Metanoia) Camp

Jest moc! Tak zareagowałem na ostatni wpis, ten ze świadectwem Karola. A wy? Czy otarliście już łzy po tym świadectwie? A może czekacie na więcej? Jeśli tak to informujemy, że Karol dostał od nas ultimatum i właśnie szykuje sequel.

My także lubimy, gdy Boża moc wypływa ze świadectw. I taki właśnie wysyp mieliśmy ostatniego dnia naszych rekolekcji, w czasie wieczoru wyborczego… opss… wieczoru świadectw. Wypowiadane tam świadectwa dotyczą działania Mocy Bożej w czasie naszych tygodniowych rekolekcji, szumnie i dumnie nazywanych Metanoia Camp.

Jak co roku Bóg działał wśród nas w czasie: wieczornych uwielbień, wstawiennictwa, porannych mszy, żeńskich i męskich grup dzielenia, dziecięcych i młodzieżowych Metanojek, czy wreszcie nauczań. W tym roku Słowo Boże głosili: gość specjalny – pastor Arkadiusz Krzywodajć oraz „nasi” mówcy: Krzysiek, Sebastian, Patryk i ksiądz Andrzej. Było o kroku wiary żeby wypełnić misję daną nam przez Boga; o gwarancji wypełnienia Bożej obietnicy; o przyjęciu swojego cudu; o ekscytacji Bogiem; o duchowym przebudzeniu; o byciu opanowanym przez Pana; o uwierzeniu w Jego wszechmoc.

Czasem zastanawiam się jak wielka jest ta moc? Bo skoro Jezus powiedział, że będziemy robili rzeczy większe, to znaczy, że moc Parakleta będzie większa od mocy Jezusa, tej mocy którą znamy z Ewangelii.

Mnie osobiście rozbrajają dwa fragmenty świadczące o super-mocy Jezusa. Pierwszy kiedy zauważył, że moc wyszła z Niego [Mk 5,30] Pamiętacie? Wyszła z Niego moc w takiej ilości, że aż sam to poczuł w tłumie. Nawet uczniowie nie wiedzieli o co Mu chodzi i tłumaczyli, że przecież wszyscy Go dotykają, bo jest ścisk. No więc, gdy wyszła z Niego moc to…, to powinien być pusty, powinien być „mocny inaczej”. A On kilkanaście minut później wskrzesza dwunastolatkę. Wskrzesza, bo jest wszechmogący!

Ale niedawno, czytając Biblię, zawołałem z wrażenia: To jest moc! Co tam uciszyć morze! A miałem przed sobą fragment, gdy kazał dziecku stanąć koło siebie [Łk 9, 47]. Co tam morze, nawet dzieci są Mu posłuszne!

Takie właśnie wrażenie zrobił ten fragment na ojcu czwórki dzieci. A skoro już mowa o nich – młodsza połowa naszego potomstwa tak bardzo oczekiwała Campa, że rzeczone córki spakowały swoją walizkę trzy tygodnie przed rekolekcjami. Nie wiem czy uchodzi w tym przypadku cytować Mistrza, ale ciśnie mi się cytat z [Łk 7,9]: „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”.

Zatem mamy dowód, i w Piśmie i w słowie (świadczących i nauczających), że Jego moc jest no-limits. A żeby jeszcze uświadomić sobie jak wielka jest ta nielimitowana moc, zauważ co takiego Jego moc może zdziałać przez jeden dzień… Przez jeden dzień Jego działalności, choćby ten pierwszy. Według Ewangelii [Mk 1,16-35] to był bardzo intensywny dzień, kiedy to powołał czterech uczniów: Szymona i Andrzeja, Jakuba i Jana, nauczał w synagodze w Kafarnaum, rozkazał duchowi nieczystemu milczeć i wyjść z opętanego, uzdrowił – a nawet podniósł za rękę – teściową Szymona; by wreszcie wieczorem uleczyć wielu cierpiących na różne choroby i wypędzić wiele złych duchów.

Tyle cudów jednego, a właściwie pierwszego dnia pracy! I pewnie przeszedł jeszcze kilka dobrych kilometrów. I co potem, czy długo odpoczywał? Otóż nie, bo rano, kiedy było jeszcze ciemno, poszedł na miejsce pustynne i tam się modlił!

Tyle cudów jednego, a właściwie pierwszego dnia pracy! Ja pewnie w całym swoim życiu nie zrobię tyle, co On w ten jeden dzień (ale wespół w zespół z braćmi ze wspólnoty – kto wie?). Sam, na razie, ani nie powołałem uczniów, ani nikogo nie uleczyłem, ani też niczego złego nie wypędziłem (ale przynajmniej mam „zaliczone” nauczanie w naszej wspólnotowej synagodze). I pewnie nawet gdy już zrobię część z tego co powyżej, to później będę tak zmęczony, że nie wstanę na poranną modlitwę. A On? A On jest wszechmocny i czyni tyle cudów jednego dnia!

A przez siedem dni? Ile jest w stanie uczynić dla nas przez całą oktawę? My przekonaliśmy się o tym na zakończonym niedawno Metanoia Camp, którego namiastka trzy ostatnie wieczory uwielbienia wraz z nauczaniami – jest dostępna na naszym FB (wpisy z 7-9 lipca).

Zatem jeśli lubisz słuchać, a nawet składać świadectwa, to daj Duchowi Świętemu szansę i bądź z nami za rok. A potem dziel się działaniem mocy Ducha Świętego, działaniem które dokona się w tobie na tychże rekolekcjach.

————–

„żółta” grafika: Monika Urbaniak

foto: Aga Skiba

pisał i czytał: Grzegorz Starzak

To był maj…Niechże będzie dziś wesele…